Liderka zbyt emocjonalna…

a może liderka bez emocji? Czy liderka jest bardziej emocjonalna od lidera? Co właściwie oznacza to…że ktoś jest emocjonalny…albo lepiej…zbyt emocjonalny i dlaczego emocje kojarzą nam się głównie z kobietami? A w zasadzie nie emocje jakiekolwiek…emocje związane z kobiecością…kojarzące się ze zbytnią “miekkością” a przecież stereotypowy lider to twardziel…

To jak to jest z emocjami w przywództwie? potrzebne czy nie? a może wręcz odstraszające i nieprofesjonalne?Zastanawiam się nad tym od wielu lat…a najbardziej od momentu, kiedy sama zostałam liderką zespołu. Jak się zachowywać, by być odbieraną bardziej profesjonalnie…szczególnie na początku…zaraz po awansie, kiedy tych emocji jest taaak dużo? Okazywać emocje, czy mocno trzymać je na wodzy? Naśladować kolegów liderów, czy budować swój autentyczny sposób zarządzania?

Przywództwo, moim zdaniem jest nierozerwalnie związane z emocjami. To one często kształtują decyzje, wpływają na relacje w zespole i decydują o skuteczności w realizacji celów. Jednak emocje odczuwane i wyrażane przez kobiety i mężczyzn mogą się różnić ze względu na różnorodne czynniki kulturowe, społeczne i biologiczne. Rozumienie tych różnic jest dla nas bardzo naturalne – szczególnie dla osób z wysoką inteligencją emocjonalną…jednak, mnie interesuje temat, który często się spotyka w kręgu liderów…że “te kobiety na wysokich stanowiskach, to przestają być kobiece”, że muszą pozbyć się zbytniej miękkości i wrażliwości…? Czy tak jest?

Kobiety, jako liderki, często wykazują większą empatię i zdolność do rozpoznawania emocji u innych. Empatia przecież – ta która w rozumieniu tradycjonalistów jest główną emocją “miękkości” – jest również niezwykle cenną cechą lidera, pozwalającą budować silne, oparte na zaufaniu relacje z zespołem.

Przekonanie, czy raczej stereotyp, jaki mamy na temat lidera czy liderki to obraz osoby pewnej siebie, stanowczej i opanowanej. Takie podejście może być atutem w sytuacjach wymagających szybkich decyzji i konsekwencji w działaniu. Niemniej jednak, brak otwartości na emocje może prowadzić do problemów komunikacyjnych w zespole oraz do trudności w budowaniu głębszych relacji zawodowych.

Warto zauważyć, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni mogą odczuwać presję związaną z oczekiwaniami społecznymi dotyczącymi wyrażania emocji. Kobiety mogą czuć potrzebę ukrywania swoich emocji, aby nie zostać oskarżonymi o nadmierną emocjonalność, podczas gdy mężczyźni mogą mieć trudności z okazywaniem emocji, aby nie zostać postrzegani jako słabi. Tymczasem autentyczność i otwartość na własne emocje, a także na emocje innych, są fundamentem skutecznego przywództwa i zdrowia…w dalszej perspektywie. To, jakie emocje mi towarzyszą, to również element mojego wyjątkowego liderowania…przewodzenia ludziom.

Wszystko to nie oznacza, że nad samoświadomością emocjonalną nie należy pracować. Każda emocja jest dobra, każda mówi mi coś ważnego, jednak muszę być świadoma/y jak ją wyrażam…czy nie krzywdzę przy tym ludzi, czy samej/emu sobie nie robię krzywdy. Najważniejsza jest uważność, na siebie, na innych, rozpoznawanie emocji i triggerów – czyli wyzwalaczy reakcji emocjonalnej.

Podsumowując, różnice w wyrażaniu emocji przez liderów i liderki są zarówno wyzwaniem, jak i ogromną szansą. Zrozumienie i akceptacja tych różnic mogą prowadzić do bardziej zróżnicowanego i skutecznego przywództwa. Osoby zarządzające zespołami, które są uważne i potrafią świadomie kierować swoimi emocjami, dostosować je do kontekstu, mają większą szansę na sukces.

Emocje – wszystkie emocje – są nie tylko ludzkie, naturalne i potrzebne…są kluczowe w budowaniu prawdziwego przywództwa.

Chcesz porozmawiać ze mną o emocjach w Twoim stylu zarządzania zespołem?

Umów się na bezpłatną konsultację